wtorek, 20 listopada 2012

VIII Echo twojego serca Part I

Wiszący na ścianie zegar powoli wystukiwał kolejne sekundy. Gryząc końcówkę długopisu, tępo wpatrywałam się w prawie pusta kartkę. Przez ostatnie półtorej godziny usiłowałam sobie przypomnieć chociaż najprostszy wzór z matematyki. Westchnęłam ciężko i z miną skazańca złożyłam mój test w jeden plik kartek  Wstałam i jednocześnie z pocieszająco uśmiechającym się Szymonem ruszyłam do wyjścia.
- Michał wywali nas na zbity pysk – mruknęłam ponuro, kiedy znaleźliśmy się na korytarzu.
- Co? A, tak tak  kochanie – odparł mój chłopak, zerkając na zegarek i jednocześnie zapinając kurtkę.
- Znowu mnie nie słuchasz.
- Ależ słucham, kochanie.
- Miałeś mnie tak nie nazywać!
Oboje zamilkliśmy, wzrokiem szukając wynajętego przez Michała samochodu. Parking przed polskim konsulatem był prawie pusty.
- Spóźnia się  - jęknęłam, siadając na krawężniku. – A my spóźnimy się na lotnisko i zrobię z siebie idiotkę przed Twoją matką.
- Nie mów takich rzeczy – odparł, siadając obok i obejmując mnie ramieniem.
- I tak wszyscy mają mnie za idiotkę, jedna osoba więcej nie zrobi mi różnicy.
- Moni…
Ktoś zatrąbił i wprost przed nas zajechało srebrne Audi. Kiedy wsiedliśmy, Michał ruszył w dół ulicy.
- Jak egzamin?
-  Chujowo - odparłam, uprzedzając odpowiedź Szymona. Popatrzył na mnie oburzony.
- Wyrażaj się.
- A spierdalaj - warknęłam. W aucie zapadła kłopotliwa cisza. Miałam serdecznie dosyć tych głupich egzaminów zorganizowanych przez Michała, według którego mają nam pomóc zaliczyć program naszego rocznika. Obecnie moją głowę zaprzątała jedynie niesamowicie długa i rozbudowana plan trasy koncertowej. Im bardziej byłam zmęczona ciągłymi nagraniami i teledyskami, tym bardziej chciałam jak najszybciej stąd wyjechać. O ile Michał skończy swojego czteromiesięcznego focha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz